Na tapetę w sobotę ponownie trafił temat sztucznych skoków jakie może i są atrakcją dla kibiców, lecz nie zawsze dobre dla kierowców oraz ich pilotów nie wliczając ryzyka uszkodzenia samochodu lub tez niepotrzebnego wypadku.
Elfyn Evans cztery lata temu, kiedy jeździł Fordem Fiesta WRC niefortunnie wylądował po czym doszło u kierowcy do dwóch złamań, które wyeliminowały go z trzech następnych startów.
Podobna sytuacja spotkała dwa lata temu Dana Barritta ówczesnego pilota Takamato Katsuty, a zespół Toyoty został zmuszony do wycofania trzeciego auta.

Gus Greensmith jest jednym z przykładów kierowców, gdzie wysokie i długie loty a potem ciężkie lądowanie spowodowało u niego kontuzje pleców i zapadnięcie się płuca na jednym z odcinków jakie odbyły się na Sardynii.
W wywiadzie dla DirtFish Greensmith powiedział.
Nie nakręcałem się masowo. To nie było tak, że nie możesz się ruszyć ani nic. To jest jak na wpół zdyszane, kiedy po prostu próbujesz odzyskać oddech. Ale na pewno boli. Moje plecy czują się teraz dużo gorzej niż rano, z powodu drugiego etapu. Skoki są po prostu tak ostre i takie płaskie, twarde lądowania.

Zapytany, czy czuł, że skoki coś dodały, Evans odpowiedział:
Tak, ból szyi… Jest ich tak wiele i są tak ostre – masz tendencję do wchodzenia wysoko i schodzenia mocno.
Miejscowy bohater Ott Tänak też nie oszczędzał słów na temat odcinka Otepää, który nazwał ” dość okropnym etapem” ze względu na skoki.
Przejście z jednej skoczni do drugiej to ogromny ból, aby przetrwać. Wcale nie miły
Dodał Tänak