Kierowca Suzuki Motor Ibérica, Alberto Monarri, odniósł ulgę, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w ERC Open w swojej karierze podczas Rally di Roma Capitale w zeszłym miesiącu.
Hiszpan dołączył do zespołu Swift R4LLY S na początku sezonu do którego w skład zaliczamy się dwa auta rajdowe, ale nękały go problemy mechaniczne na Azorach, Wyspach Kanaryjskich, a także w Polsce co jak sam powiedział w jednym z wywiadów, że ten ciężki kamień leży mu na sercu.
„Oczywiście bardzo potrzebowałem tego wyniku dla siebie, ale także dla całego zespołu” – powiedział Monarri w wywiadzie dla FIAERC
„Wszyscy pracowali bardzo ciężko przez cały rok i szczęście nie przychodziło do nas. „Ale teraz jestem bardzo szczęśliwy – naprawdę potrzebowałem tego zwycięstwa, a teraz nie możemy się doczekać Rajdu Barum Czech i mam nadzieję, że będziemy mogli kontynuować w ten sam sposób.”
Monarri wyjaśnił wyzwania związane z utrzymaniem osiągów przez cały rajd – zwłaszcza na 32-kilometrowym odcinku specjalnym, takim jak Rocca di Cave – Subiaco.
„To było naprawdę trudne. Było kilka bardzo długich odcinków specjalnych i być może najgorsze temperatury do rajdów – momentami dochodziło do 44 stopni” – dodał
Oczekuje się, że Suzuki wystawi dwa samochody Swifft R4LLY S dla Monarri i Vinyes na Barum Czech Rally jeszcze w tym miesiącu.