Emil Lindholm jest jednym z kilku czołowych zawodników WRC2, którzy w tym miesiącu wyruszą w Rajdzie Meksyku, jednakże ze względów logistycznych pilot i kierowca przesiądą się do Skody Fabia Rally2 Evo.
Jest to bardzo częsta strategia gdy w grę wchodzi wysyłka auta za ocean, koszta są tak duże, że nawet czołowe zespoły WRC nie wysyłają całego wyposażenia, a często wynajmują kontenery przerobione na biura oraz miejsca warsztatowe.
Wysyłka auta samolotem wiąże się z bardzo dużymi kosztami, dlatego też niektóre zespoły korzystają z ofert transportu statkiem, co wiąże się z długą podróżą. Fin wybrał opcje wysyłki auta statkiem, co oznacza kilku tygodniową podróż, dlatego zdecydował się wysłać drugie starsze auto.
To będzie pierwszy start 26-latka w Ameryce Północnej i jedzie tam pełny nadziei zdobycia większego doświadczenia.
„To jeden z rajdów, który jest w kalendarzu przez większość roku. Myślę, że dobrze jest pojechać i to zrobić, aby zdobyć doświadczenie na przyszłość” – powiedział.
„A poza tym to naprawdę fajny rajd – zawsze jest tam dobra atmosfera. „Zrealizowałem tylko może siedem lub osiem z 13 rajdów, które są w kalendarzu, a pozostałe muszę dokładniej zbadać”.
Lindholm ma na celowniku w niedalekiej przyszłości przejść do Rally1, dlatego też Rajd Meksyku jest dla niego bardzo istotny.
„To jest cel. To znaczy inaczej by nas tutaj nie było – przy takim zaangażowaniu nie miałoby to sensu! Ubiegły rok był dopiero naszym drugim pełnym sezonem w WRC2, więc wciąż jesteśmy dość młodzi. Wciąż musimy zrobić trochę więcej i myślę, że to jest sposób, aby to zrobić. Wjazd do WRC nieprzygotowany nie skończyłby się dobrze – myślę, że widzieliśmy to w przeszłości”.
W Rajdzie Szwecji widzieliśmy załogę w aucie Škodą Fabią RS Rally2, jednakże ukończyli oni ostatecznie na siódmej pozycji po tym jak na jednym z odcinków pozostali w zaspie śnieżnej na prawie dwie minuty.
